Rupi Kaur
Mleko i miód
Liczba stron 204
Wydana 2017
Kategoria poezja
Przełożyła Anna Gralak
Wydawnictwo Otwarte
Oryginalny tytuł Milk and Honey
„Mleko i miód” to opowieści o miłości i kobiecości, ale też przemocy i stracie.
W krótkiej, poetyckiej formie skrystalizowały się pełne cielesności emocje. Każdy z rozdziałów dotyka innych doświadczeń, łagodzi inny ból. Rupi Kaur szczerze i bezkompromisowo ukazuje kobiecość we wszystkich jej odcieniach, cudowną zdolność kobiecego ciała i umysłu do otwierania się na miłość i rozkosz mimo doznanych krzywd.
może nie byłeś moją pierwszą miłością ale byłeś tą przy którejwszystkie inne miłości
stały się nieistotne.
Mleko i miód to zbiór wierszy w głównej mierze o kobietach. Książka jest podzielona na cztery rozdziały: cierpienie, kochanie, zrywanie i gojenie. Każdy z wierszy wyraża przeróżne emocje, począwszy od smutku, a skończywszy na radości. Będąc w trakcie czytanie tego tomiku zdawało mi się, iż autorka pisze o swoich dobrych, jak i złych chwilach w życiu. Dopiero po czasie widzę, że się nie pomyliłam, gdyż poeci w swoich utworach poetyckich ukazują nam kawałek swojej duszy, której na pewno nie przedstawiliby swoim bliskim w rozmowie. Dzięki wierszom mogą zapisać swoje przemyślenia, zmartwienia między wersami i nigdy nikomu nie uda się odgadnąć, co tak na prawdę "siedziało" w głowie autorowi w momencie powstawania wiersza. Wiem to sama po sobie. Pisząc, jakikolwiek wiersz obojętnie na jaki temat, staram się przedstawić niewiele uczuć i ukrywam, te sprawy, które w danym momencie mnie nurtują, ujawniając maleńką część mnie. Za pewne Rupi Kaur również starała się pokazać, to co ją trapi i to, co ją uszczęśliwia. Autorka prezentuje sytuacje z życia codziennego, które na pewno przydarzyły się każdemu, choć raz w życiu.
Po pewnym czasie od przeczytania mam mieszane uczucia. Kiedy ją skończyłam byłam bardzo szczęśliwa, że ją kupiłam i mogłam oderwać się od zwykłych książek, które zazwyczaj czytam. Miałam nawet tak zwanego "doła", ponieważ zaczęłam zbyt mocno wspominać niektóre wydarzenia z mojego życia. Po miesiącu od skończenia tomiku nie jestem przekona do oceny, którą dałam na samym początku, mianowicie dałam jej 10/10. Po przemyśleniu pewnych kwestii zmieniłam ocenę na 7/10. Nie wiem sama, co mam o niej sądzić. Z jednej strony jest mi szkoda, że dopiero teraz zauważyłam pewne aspekty.
Moja ocena:tracąc cię stałam się sobą
7/10
Dzisiaj dość króciutko, ale nie wiem, co mogłabym więcej napisać o tym tomiku.
Zastanawiam się, czy jesteście już po lekturze, w trakcie, czy przed? Koniecznie musicie mi napisać :).
Mi tomik bardzo się podobał! :) Ale przyznam, że trzeba go sobie dawkować, nie jest możliwe go przeczytanie na raz, bo traci na uroku. Raczej powinno się wiersze przeżywać i przetrawiać, zanim zacznie się czytać dalsze...
OdpowiedzUsuńPiszesz wiersze? Nie wiedziałam! Pokażesz mi kilka, ładnie proszę :)
Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron
Uwielbiam ten tomik i te emocje
OdpowiedzUsuń